Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Gronów
blatro: Dziękuję :)
Nastawnia, Wrocław
Popski: Założyłem obiekt.
pl. Wyszyńskiego Stefana, kard., Jelenia Góra
chrzan233: Troszkę zbliżone ujęcie, przynajmniej lewa strona:
pl. Wróblewskiego Walerego, gen., Wrocław
Mmaciek: Obiekt dla słupa był założony w innym obiekcie ze słupem (stąd ul. Rydygiera). Wyprostowałem.
Zakład Górniczy Bolesław Chrobry (dawny), Wałbrzych
heck: Idą chłopy na szychtę

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Mmaciek
Popski
StaSta
Mmaciek
sawa
MacGyver_74
dariuszfaranciszek
foto-baron
Rob G.
Tony
Rob G.
Rob G.
McAron
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74
prysman
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74
MacGyver_74

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Zakłady Przemysłu Odzieżowego "Gryfex"
Autor: Darkow°, Data dodania: 2018-01-06 00:37:35, Aktualizacja: 2018-01-06 01:15:15, Odsłon: 2733

Greiff-Werke

 Gryfowski dżins

 Materiał zwany dżinsem zrobił oszałamiającą karierę na całym świecie za sprawą niejakiego Straussa Niemca, pochodzącego z Bawarii. Człowiek ten wyemigrował do Ameryki północnej w XIX w. i tam zajął się produkcją odzieży bawełnianej dla robotników, barwionej błękitem indygowym. Dziś trudno sobie wyobrazić życia bez dzinsu. Nie ulega wątpliwości, że technika produkcji tego materiału wywodzi się z Europy, a później została „przeflancowana” do Ameryki. Zakłady włókiennicze w XIX wyrastały jak grzyby po deszczu także i na Dolnym Śląsku, niektóre z nich przetrwały zawieruchy dziejowe i produkują do dziś różne materiały na rynki krajowe i zagraniczne.


W Gryfowie Śląskim, niewielkim miasteczku k. Jeleniej Góry, działała także jedna z wytwórni dżinsu. Założył ją około 1890 r. niejaki Breithaupt. Był to wówczas okazały i nowoczesny budynek piętrowy wraz zapleczem, mieściły się w nim hale produkcyjne, biuro i warsztaty. Sprowadzano gotowe płótna lniane i bawełniane z innych zakładów (przędzalni), a w zakładzie tym zajmowano się jedynie barwieniem i wykonywaniem wszelkich nadruków na materiale. Po obróbce szyto odzież roboczą i wiele innych asortymentów, takich jak obrusy, pościel, koszule, bieliznę itd.

Zakład odzieżowy prosperował dobrze aż do zakończenia I wojny światowej. Jej następstwa przyniosły kryzys gospodarczy i galopującą inflację, pierwszy właściciel zbankrutował i wówczas zakład ten zakupił niemal za bezcen niejaki Winkler. Był zamożnym i obrotnym człowiekiem, w latach 1919-1923 wykupił jeszcze siedem zakładów w okolicy, między innymi w Lubaniu i Giebułtowie  k. Gryfowa.

Na początku trudno było o fachowców, sprowadzano ich więc z innych regionów Niemiec, a także z Polski, wielu miejscowych robotników szkolono i przyuczano do zawodu w innych zakładach. Następny kryzys gospodarczy, na początku lat trzydziestych XX w. przyniósł nowe masowe bankructwa, splajtowała wówczas wytwórnia czekolady w Gryfowie „Lela” Lenz & Lange, wykupił ją właściciel zakładu odzieżowego i uruchomił w zabudowaniach szwalnię fartuchów.

Jak wspominali najstarsi gryfowianie, właściciel zakładu odzieżowego, pan Winkler był uczciwym człowiekiem, dbał o pracowników i wynagradzał ich należycie. Podczas II wojny światowej zatrudnił także kilku żydowskich pracowników na kierowniczych stanowiskach i w ten sposób uratował ich przed zagładą.

Po zakończeniu wojny, w 1945 r. wszystkie zakłady przemysłowe zostały znacjonalizowane, w tym zakład odzieżowy Winklera w Gryfowie. Pozwolono mu jednak bez przeszkód wywieźć majątek i niektóre maszyny do wschodniej części Niemiec, tam założył drugą firmę odzieżową. Nie cieszył się nią zbyt długo, wraz z powstaniem nowego państwa niemieckiego (NRD) zakłady przemysłowe spotkał wkrótce ten sam los co w Polsce. Stracił i ten zakład, później wyjechał do Niemiec zachodnich, osiedlił się w Bawarii i tam zmarł prawdopodobnie w latach siedemdziesiątych XX w.

Zakład odzieżowy Winklera po 1945 r. nazywano Gryfowskimi Zakładami Przemysłu Odzieżowego (GZPO), był to wówczas najlepszy okres dla tego zakładu, zatrudniano ponad tysiąc osób, pracownicy w zdecydowanej większości dojeżdżali z okolicznych miejscowości, a nawet z Jeleniej Góry, Lubania i Zgorzelca. Zakład miał dobrą markę, szyto garnitury męskie w szerokim asortymencie, ubranka komunijne dla chłopców i wiele innej odzieży, sporo tej produkcji eksportowano za granicę.

 W połowie lat osiemdziesiątych zakład zaczął już podupadać, spadała produkcja i zatrudnienie. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych w GZPO pracowało niecałe sto osób. Zakład popadał w coraz większe tarapaty finansowe, w końcu został przejęty przez gminę za długi. Wykupił go prywatny przedsiębiorca i uruchomił w halach szwalniczych zakład produkcji mebli, w którym zatrudnia około pięćdziesięciu osób. Większość hal i pomieszczeń stoi niezagospodarowana i nikomu do niczego niepotrzebna, brak jakichkolwiek perspektyw rozwoju sprzyja postępującej destrukcji. Jest to już ostatni akt w dziejach tego historycznego, niegdyś bardzo prężnego zakładu odzieżowego.

Marian Świeży

Artykuł ukazał się drukiem w numerze 6/2006  czasopisma „Karkonosze” http://www.lubanski.eu/gryfowski-dzins/

 


/ / / / 7 /