Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Stadion CWKS Resovia Rzeszów, ul. Wyspiańskiego Stanisława, Rzeszów
Piotrek-rz: Nie ma szans żeby to były lata 1980-90. To na pewno jest wcześniej. Nie ma bydynków przy Wyspiańskiego 35 i 37 a one były juz 1975.
Kamienny Jaz
Alistair: Wymiana na wyraźniejszy skan.
Budynek nr 5 (nie istnieje), ul. Noworudzka, Wałbrzych
rajaser: Unikat.
Budynek nr 2, ul. Ogrodowa, Dzierżoniów
Mmaciek: Poprawione zdjęcia od razu pojawiają się na stronie. Możesz nie widzieć zmian, gdyż przeglądarka zapisuje w pamięci starszą wersję zdjęcia i mimo odświeżania strony, wciąż pokazuje pierwotny obraz. Aby temu zaradzić wystarczy odświeżyć stronę przy pomocy kombinacji ctrl+F5.
Szkoła Główna Handlowa, al. Niepodległości, Warszawa
Mmaciek: Zawsze gdy przejeżdżam obok lub oglądam zdjęcia tego gmachu, ta kopułka wzbudza we mnie śmiech. Przedziwna konstrukcja, która odbiera "dostojności" budynkowi uczelni wyższej, gdzie sama bryła jak najbardziej pasuje do funkcji.
Budynek nr 4 (dawny), ul. Sienkiewicza Henryka, Dzierżoniów
piotrek3210: Czy ktoś wie, kiedy i dlaczego wszystkie domy wzdłuż Kopernika od skrzyżowania z Sienkiewicza w kierunku Strumykowej zostały rozebrane? Czy to była kwestia poszerzenia ulicy?

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Wolwro
Alistair
rajaser
kitapczy
Sendu
Sendu
rajaser
Parsley
Mmaciek
MacGyver_74
Rob G.
tomimaki
KrzysztofKudowa
Mmaciek
KrzysztofKudowa
McAron
Wolwro
Krzysztof Bach
Sendu
Danuta B.
Szyszka

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Wspomnienia dawnego mieszkańca Strehlen, Fritza Mosesa. Część 5
W tłumaczeniu z niemieckiego: Violetta Misa-Pachut
Autor: mietok°, Data dodania: 2015-12-13 14:17:58, Aktualizacja: 2015-12-13 14:17:58, Odsłon: 2196

Ciąg dalszy (5) wspomnień z książki Fritza Mosesa.

Na początku 1940 roku mój ojciec podarował mi owczarka niemieckiego. Pies przybył do mnie pociągiem ekspresowym w drewnianej skrzynce. Pochodził ze specjalnej hodowli psów rasowych i zgodnie z drzewem genealogicznym nazywał się Bendix (z Wąwozu Traugott). Miał tylko 4 tygodnie i jeszcze nie wyglądał jak owczarek. Zawojował serca wszystkich członków naszej rodziny. Bendix został moim ukochanym kompanem i przyjacielem. Szczególnie dumny byłem z tego, że po odbyciu 4 - tygodniowego szkolenia w szkole policyjnej we Wrocławiu pies reagował bezbłędnie na komendy i stał się moim ochroniarzem. Tym bardziej było mi smutno, gdy pod koniec 1942r. Bendix został zarekwirowany przez Wermacht. Zanim musiałem go oddać, miał zostać zbadany pod kątem przydatności dla armii, m.in. odporności na huk wystrzałów i eksplozji. Chciałem go do tego przygotować. Z własnoręcznie wykonaną petardą goniłem go po boisku sportowym na Altstadt (przy obecnej ulicy Staromiejskiej).


 

Boisko w kompleksie sportowym przy dawnej Altstadt, a obecnej ulicy Staromiejskiej.


Pies wpadł w panikę, gdy padły pierwsze strzały. Miałem więc nadzieję, że nie będzie nadawał się do służby wojskowej. Niestety kilka dni później musieliśmy go oddać. Martwiliśmy się o niego, bo krążyły pogłoski, że zarekwirowane psy muszą z ładunkami wybuchowymi na plecach przekradać się w pobliże czołgów nieprzyjaciela.Nie wiem czy to była prawda. W tym czasie zaczęły krążyć pierwsze pogłoski o tajnej broni w postaci zdalnie sterowanych pocisków o nazwie Goliat, używanych przeciwko rosyjskim czołgom. Krążyło takie powiedzenie, że wojna skończy się po zastosowaniu pocisków V-375. Ale jak na razie wojna trwała. Jak wielu innych i my również wierzyliśmy w propagandowe zapewnienia o zwycięstwach naszej armii. Moi rodzice jednak widzieli rzeczy bardziej realistycznie. Nie oddawali już dziennego utargu z piekarni do banku, tylko gromadzili pieniądze w domu. Piekarnia ojca zaczęła piec chleb z przedłużonym do 6 miesięcy terminem ważności. Sprzedawaliśmy go duże ilości, głównie tym którzy opuszczali miasto i podejmowali się długich podróży w celu znalezienia bezpiecznego miejsca. Moja matka opuściła Strzelin z moją 9 - letnią siostrą w styczniu 1945r. i udała się do Bolesławca. Ja pozostałem jeszcze w Strzelinie z moim ojcem. Matka wzięła do swojej torebki 80 000 marek i dużą ilość chleba - sucharów, nazywanego chlebem podróżnym. Dzięki jej zapobiegliwości nasza rodzina nie musiała obawiać się głodu, zwłaszcza po reformie walutowej w 1948r. W pierwszych dniach stycznia 1945r. odbyło się w Strzelinie 4 - dniowe szkolenie przyszłych oddziałów Volksturmu. Zgodnie z rozkazem Hitlera wszyscy mężczyźni w wieku od 16 do 60 lat zobowiązani byli zgłosić się na szkolenie. Mimo, że nie miałem jeszcze 16 lat i mnie objął ten obowiązek. Wcześnie rano z wieloma innymi mężczyznami zebraliśmy się na placu sportowym (bei Skipin) na Starym Mieście (Altstadt) (Chodzi tu o obecne tereny OSiR-u przy ul. Staromiejskiej) i tam uczyliśmy się obsługi karabinu 98k, panzerfausta, pistoletu maszynowego i karabinu maszynowego MG 42.


 

Dawna strzelnica w kompleksie sportowym przy dawnej Altstadt, a obecnej ulicy Staromiejskiej.


Jak można zaledwie w 4 dni opanować te umiejętności? I tak wydaje mi się, że radziłem sobie całkiem nieźle. Byłem jednym z najlepszych w strzelaniu. Całe szczęście, że nigdy nie byłem zmuszony do udowodnienia swoich umiejętności. Razem ze mną szkolenie odbywał praktykant z piekarni mojego ojca, który nosił pseudonim Just. On również był z rocznika 1929 i był już objęty szkoleniem. W lutym 1945r. skończyłem 16 lat i czekałem tylko na powołanie. Wówczas mój ojciec wpadł w furię. Zdecydował, że moje miejsce jest przy matce w Bolesławcu. I tam zostałem wysłany. To uchroniło mnie przed udziałem w wojnie. W Bolesławcu zgromadziła się cała moja rodzina: moja matka, siostra Ruth, ciocia, kuzyni mojego ojca, jego brat. Sam ojciec pozostał jednak w Strehlen pilnując piekarni i domu. Stamtąd wyjechaliśmy do mojej cioci do Drezna i zamieszkaliśmy w jej dużym mieszkaniu przy ulicy Gorlitzer Strasse.

cdn


Tłumaczenie:  Violetta Misa-Pachut

Serdeczne podziękowania dla Pani Violetty za  udostępnienie tekstu na stronie: http://dolny-slask.org.pl/

mietok - Administrator


/ / /
mietok | 2015-12-13 21:15:07
Polecam też poprzednie części.
netha | 2015-12-27 19:44:39
Przeczytałam wszystkie części i niecierpliwie czekam na ciąg dalszy....